Wielu z nas nie potrafi odpowiedzieć sobie na pytanie. Co jest lepsze? Całkowite zaufanie sercu czy kierowanie się racjonalnym umysłem, którego potencjał wciąż pozostaje dla nas nieuchwytny. Wydaje się, że serce i rozum od zawsze były ze sobą na wojennej ścieżce. Teoretycznie mają one jeden wspólny cel — dobrze służyć człowiekowi i pomóc przebrnąć mu przez wyzwania i meandry losu. Którego przekazu warto się trzymać na co dzień, by podejmować, jak najlepsze decyzje?
Często słyszymy — posłuchaj swojego serca i zrób dokładnie tak, jak czujesz. Ta złota rada zakładająca sercową nieomylność okazała się dla wielu milionów ludzi zupełnie nietrafiona. Czy serce rzeczywiście nigdy się nie myli? Każdy z nas filtruje świat zewnętrzny przez wyobrażenia i obrazy emocjonalne z przeszłości, które czynią nasze postrzeganie subiektywnym i wyjątkowym. Ta wyjątkowość sprawia, że możemy nie dostrzegać ryzyka błędu i perspektywy porażki. Dlaczego tak się dzieje?
Zwykle wierzymy, że sercem kierują się ludzie słabi, którzy nie potrafią kontrolować swoich emocji — ponadto nie stąpają twardo po ziemi i są podatni na mnóstwo manipulacji. Docenia się za to racjonalistów, którzy nie bujają w obłokach i ponad wszystko kultywują moc umysłu. Tacy ludzie nie raz przekonali się, że potrafią odeprzeć wszelkie psychologiczne sztuczki i osiągnąć każdy cel, a to wszystko za sprawą chłodnej i wnikliwej kalkulacji.
Można pokusić się o stwierdzenie, że konflikt serca i rozumu przypomina baśniową walkę dobra ze złem. W bajkach najpiękniejszym morałem okazuje się pójście za głosem serca — co czyni daną postać szlachetną i wartościową. Tymczasem kogoś wierzącego w moc rozumu postrzega się jako wyrachowanego i odciętego od współczucia oraz kierującego jedynie egoistycznymi pobudkami. Osoby wrażliwe i opierające swoje motywacje na sercu często odrzucają moc umysłu i odwrotnie. Intelektualiści nie mają zamiaru podążać za sentymentalnymi bzdurami i wyśmiewają irracjonalne podszepty serca na rzecz wyuczonej mądrości. Wydaje się, że jest to wybitnie czarno-biały podział, który dzieli ludzi na dwie grupy. Jednak czy słusznie? Czyż nie powinniśmy połączyć obu tych sił, by wyciągnąć z nich jak najwięcej dobrego?
Nie raz słyszeliśmy, że szalone i spontaniczne serce może pomóc nam w podjęciu najlepszych decyzji. Nie jest jednak rozważnym, by pod wpływem jednego impulsu odchodzić z pracy czy rzucać swojego partnera na rzecz romansu za granicą — ponieważ serce nam tak kazało. Trochę rozumu zawsze się przydaje, zwłaszcza gdy nasze postanowienie będzie rzutowało na inne osoby i przyziemne okoliczności wokół. Podszepty serca świetnie sprawdzają się przy drobiazgach, w rozpoznawaniu jakości relacji, czy poszukiwaniu intuicyjnych wskazówek, jak rozwiązać dany problem. Człowiek postępujący wbrew logice może namieszać w swoim życiu jeszcze bardziej — o ile zignoruje bezsporne fakty. Nierzadko przy porywach serca materialne zobowiązania niesłusznie idą w odstawkę. Moc serca wydaje nam się tak mocno pociągająca, że zapominamy o obowiązkach codzienności. W efekcie spontaniczna przygoda zamienia się w tragiczną opowieść, której konsekwencje odczuwamy przez długie lata.
W naszej codzienności powinniśmy respektować zasady moralne, które czuje się nie tylko sercem, ale przede wszystkim głęboko rozumie. Życie każdego z nas to przede wszystkim zobowiązania i budowanie odpowiedzialności za siebie, swoje uczucia i działania. Warto pamiętać, że zarówno sercu, jak i umysłowi zdarzają się wpadki, które mogą zniweczyć nawet najpiękniejsze plany. Co należy wybrać? Jak znaleźć równowagę pośród tylu możliwości? Kocha się przecież sercem, a rozum dochodzi do głosu o wiele później. Gdy wybierzemy ścieżkę serca przede wszystkim powinniśmy rozwinąć moc rozróżniającą, która pozwoli na oddzielenie pozytywnych uczuć od najniższych instynktów i emocji. To właśnie za ich sprawą tworzymy kolejne i niechciane konflikty emocjonalne, które bazują na przebytych traumach i mocno zakorzenionych przekonaniach. Każdy z nas może być panem swojego losu i kreować jak najlepsze doświadczenia. Jednak, aby tak się stało należy połączyć siłę serca i umysłu wprowadzając do życia odpowiednią równowagę. Stawiając na uczucia warto zainspirować się mądrością rozumu i wykorzystać zgromadzoną wiedzę dla jak najlepszego rezultatu. Gdy te dwie siły zaczną ze sobą współpracować będziemy mogli stworzyć najkorzystniejszą wypadkową zdarzeń.
Dlaczego tak bardzo zachęca się ludzi do słuchania serca i podążania za uczuciami? Może wydawać nam się, że postępowanie zgodnie z rozsądkiem przyniesie nam poczucie straty i rezygnację z czegoś ważnego (życiowej szansy). Możemy zadręczać się pytaniami, Co by było, gdyby? Dlaczego tego nie wybrałem? Może lepiej było posłuchać serca? Często okazuje się, że chwilowy poryw serca po 15 latach zmienia się w trudny do okiełznania koszmar, ponieważ wiązał się z zupełnie nieprzemyślaną decyzją. Pod wpływem emocji mogliśmy paść w ramiona nieodpowiedniemu mężczyźnie bądź impulsywnie wyjechać do kraju, w którym nas okradziono. Przy tym wszystkim zapominamy, co tak naprawdę pchnęło nas do określonych działań i że były to bardzo intensywne podświadome doznania. Jednocześnie ignorujemy wiele dobrych wydarzeń, które były dobre właśnie dlatego, że wybraliśmy głos rozsądku.
Jak więc wykorzystać moc rozumu w połączeniu z intuicją? Serce może być naszym przewodnikiem, jednak nie możemy oczekiwać, że za jego sprawą uzdrowimy wszystkie życiowe problemy. Wiele popularnych technik zaleca przebywanie w przestrzeni serca i szukania jedynej, największej mądrości. Uczucia mają zawsze określone następstwa. Coś zyskujemy, jednak w zamian musimy jeszcze więcej oddać. Każda bajkowa wizja i zawierzanie mocy serca może sprowadzić nas na manowce, jeżeli nie będziemy pracowici i uważni. Zawsze powinniśmy kierować się rozsądkiem i wyciągać wnioski z naszych doświadczeń. Ludzie, którzy poszli za głosem serca stosując techniki takie, jak dwupunkt czy matryca energetyczna nie powinni zapominać o rozumowej części siebie — która mówi zatrzymaj się i zastanów nad swoim życiem.
Każdy z nas dostrzega jedynie wycinek jakiejś rzeczywistości, a rozmaite emocjonalne filtry przesłaniają nam pełen obraz sprawy. Przez to możemy mieć bardzo naiwne wyobrażenie o świecie — wierząc, że jest on wyłącznie dobrym i wspaniałym miejscem, w którym spełnią się wszystkie nasze marzenia. Tymczasem ani świat, ani ludzie nie są idealni i powinniśmy o tym pamiętać. Ktoś kierujący się wyłącznie sercem i wiarą, że cuda same spadną mu z nieba może skończyć bez pracy, bez pieniędzy z rozbitą rodziną lub złamaną nogą. Uczucia i rozum nie powinny ze sobą konkurować, a znaleźć wspólny grunt porozumienia.
Bez względu na sytuację zawsze warto znaleźć dłuższą chwilę na zastanowienie i przemyślenie, czy dane działanie godzi potrzeby serca i zalecenia zdrowego rozsądku. Rada „prześpij się z tym problemem” lub „przemedytuj go” wyjątkowo dobrze się sprawdza. Nie możemy jedynie postawić na bujanie w obłokach i ignorowanie faktów. Zawsze przed podjęciem wiążącej decyzji warto by wszystko to, co emocjonalne i racjonalne ułożyło się w sensowną całość.
https://videocarty-spb.ru