Wewnętrzny spokój i harmonia serca to cel i marzenie wielu praktyków rozwoju duchowego. Często jednak nawet po latach intensywnej pracy nad sobą wciąż cierpimy z powodu natłoku myśli i negatywnego nastawienia. Wewnętrzny spokój to taki stan, w którym nic nie musimy. W którym możemy wybierać, to co jest w zgodzie i całkowitej akceptacji z tym, kim jesteśmy. Przede wszystkim, aby doświadczyć wewnętrznej ciszy i spokoju, powinniśmy nawiązać kontakt z duszą. Z perspektywy czasu okazuje się to bardzo proste. Wystarczy porzucić dotychczasowe zajęcia, które zajmowały uwagę i nakręcały w złych emocjach. Wystarczy wyłączyć komputer, radio i telewizor. Gdy opuszczamy miasto, w którym panuje nieustanny hałas, możemy iść do lasu. Tam czas mija powoli. Słyszymy wiatr, śpiew ptaków, jak również cichy wewnętrzny głos płynący z serca. Jednak jak osiągnąć taki stan wyciszenia, kiedy przeżywamy nieustanny stres, gonitwę myśli i emocje, które wręcz przytłaczają?
Nauka odpuszczania
Nauka odpuszczania to głębszy proces, dzięki któremu możemy pogodzić się z tym, na co nie mamy wpływu. To również zaprzestanie walki i szukania rozwiązań na siłę. To chwila, w której musimy przestać walić głową w mur, podczas gdy dotychczasowa droga wiedzie donikąd. Praca nad sobą prędzej czy później prowadzi do momentu, w którym doświadczamy metafizyki. Poznając siebie głębiej, rozumiemy, że świat jest naszym lustrem i możemy w nim bardzo wiele zobaczyć. Rozumiemy, że doświadczenia kształtują nasze przekonania i procesy psychiczne. Widzimy, że to wszystko ma głęboki sens. Stajemy się spokojniejsi, bardziej opanowani, ponieważ wiele już przeszliśmy. Być może zostawiliśmy za sobą ogromny ból i życiową ruinę, które nas wzmocniły. Powinno być lepiej, ale nie jest. W jednej chwili kochamy świat i czujemy, że jest po naszej stronie, w innej doświadczamy nieokreślonego bólu, który uparcie powraca. Przeładowani intelektualnymi teoriami, metodami czary-mary, które nie działają, stajemy się umęczeni i wiecznie sfrustrowani. Pomimo tego, że tak wiele się przewartościowało mamy tendencję do szukania dziury w całym, zamiast zwyczajnie odpuścić to, co przestało działać. Wykonaliśmy tak ogromną pracę, że zasługujemy na odpoczynek. To wszystko może odejść. Pragnienie doskonałości, konieczność przeskakiwania coraz to wyższych poprzeczek i wieczne analizowanie siebie. To strasznie męczy. Najbardziej męczy to, na co nie mamy wpływu. Poprzez naukę odpuszczania możemy doświadczyć upragnionego poczucia sensu i wolności. Takiego stanu, w którym wszystko jest na swoim miejscu. Gdy przewlekłe zmęczenie i praca nad sobą nas przerastają, pozostaje nam tylko odpuszczenie. I to za jego sprawą możemy domknąć temat psychicznego cierpienia. Tego nieokreślonego bólu i poczucia, że mogłoby być lepiej i lepiej, gdybyśmy odrobinę bardziej się starali. Odpuszczenie to często nieopisana wręcz radość, w której zaprzestajemy wewnętrznej walki. Możemy szczerze spojrzeć sobie w oczy i przyjąć do serca odrzucone części siebie.
Dlaczego tak trudno pokochać siebie? – zapytał uczeń swego mistrza.
To proste. Przez tysiąclecia robiłeś coś innego, szukałeś dziury w całym – odparł radośnie mistrz, z czułością gładząc swą długą brodę.
Jak mam siebie pokochać, co zrobić?- dalej pyta uczeń.
Rób to, co kochasz, nie szukaj, bo nigdy niczego nie zgubiłeś, a to, czego szukasz jest tutaj – mistrz uniósł kawałek lusterka.
Robić to, co kocham? Jest tyle rzeczy, które chciałbym zrobić.
Rób, więc, lecz zacznij od radości.
Z czego mam się cieszyć? – dalej wypytuje uczeń.
Masz największy na świecie skarb – siebie.
Mijały chwile, uczeń wciąż szukał dziury w całym, a mistrz radośnie gładził swą długą brodę, którą bardzo kochał i był najszczęśliwszym z ludzi.
Kto potrafi, niech zrozumie.Fragment z książki „Tańcząc Życie”.
Medytacja
Medytacja pomaga w wyciszeniu emocji i wejściu w stan relaksu. Nie można jej wymuszać, ponieważ medytacja nie jest wysiłkiem. Medytacja nie jest czymś skomplikowanym i wymagającym nieustannej praktyki. Wychodzę z założenia, że medytacja jest bardzo prosta, o ile przestaniemy kontrolować nasze myśli i nakręcać się nimi. Czasami bywa to trudne, ponieważ dzień w dzień myślimy o tych samych problemach do rozwiązania i sprawach, które nie cierpią zwłoki. Skoncentrowanie się na głębszej przyjemności wynikającej z bycia sobą graniczy z cudem. Dzisiejszy świat wymaga od nas ciągłej gonitwy i zatrzymanie się w miejscu, by odpocząć w radości serca, kojarzy się z czymś wręcz niemożliwym. Często wyobrażamy sobie, że wewnętrzny spokój jest domeną największych mistrzów dalekiego wschodu, którzy nie poprzestają w swoich medytacjach. Tymczasem taki komfort jest dostępny dla każdego i każdy może korzystać z jej dobrodziejstw na co dzień. Czasami, by osiągnąć wewnętrzny spokój, nie trzeba wcale stawać na głowie. Czasami wystarczy nauczyć się odpoczywać. Zwyczajny odpoczynek i odpuszczenie natłoku myśli przyniosą upragnioną harmonię.
Tu i teraz
Bycie w tu i teraz stało się oklepanym zdaniem, które często nie wnosi niczego przełomowego do życia ludzi. Szczególnie, gdy jest błędnie i powierzchownie rozumiane. Bycie w tu i teraz często nie ratuje, wręcz przeciwnie, wyciąga dużo smutku i utrapień, gdy się do niego zmuszamy. Podchodząc do swoich problemów głębiej, metafizycznie możemy doświadczyć bólu istnienia. Wtedy wewnętrzny spokój staje się niemożliwy do osiągnięcia. Gdy pozbawieni świadomości dotykamy ran, które nie chcą się zagoić, działamy w poczuciu, że nic nas nie uratuje. Osiągnięcie wewnętrznego spokoju i tym samym umiejętności szczęśliwego życia tu i teraz możliwe jest za sprawą głębszego odpuszczenia i odpoczynku. Co robić? Nic szczególnego. Odpuścić i pozwolić sobie na bycie sobą. To straszne uczucie, kiedy chcemy znać głębszy sens naszego cierpienia, a nie możemy go poznać pomimo ogromnego wysiłku. Wszystkie odpowiedzi przyjdą wtedy, gdy zatrzymamy się dokładnie tu, gdzie jesteśmy i przestaniemy uciekać. Wskazówki istnieją, trzeba jedynie nauczyć się ich cichej, świadomej obserwacji. Gdy obserwujemy siebie w poczuciu bycia tu i teraz, stajemy się niejako gościem z zewnątrz, który patrzy-a wtedy wewnętrzny głos mówi „zatrzymaj się, nie musisz dłużej walczyć, jesteś w porządku”. Wówczas pojawia się kwestia zaufania w sens życia i drogę, której doświadczamy. Wtedy każda chwila nabiera jakiegoś głębszego przesłania dzięki, któremu poznajemy siebie. Warto stawić czoła kryzysowi poprzez akceptację i integrację, tego, co jest. Poprzez pogodzenie się z tym, co ma miejsce. To trudny proces, ale przekroczenie go da przestrzeń rozwiązaniom duchowym, które wcześniej były poza zasięgiem. Bycie w tu i teraz nie powinno być wymuszane i sprowadzone do koncentrowania się na siłę na czymś, co wcale nie daje przyjemności. Będzie to możliwe wtedy, gdy faktycznie skonfrontujemy się z bólem, a potem podejmiemy decyzję, że w końcu zostawiamy go za sobą. W obliczu takiej ulgi świat pięknieje, a spokój przychodzi naturalnie.
Świadomy wybór
Doświadczanie wewnętrznego spokoju jest również wyborem. Każdy z nas ma wybór i może go dokonać, aby znacząco poprawić jakość życia. Codzienność każdego z nas nie jest jedynie przypadkiem, a nasze myśli i zamierzenia mają ogromny wpływ na rzeczywistość. Wychodzę z założenia, że cokolwiek się dzieje, jest dobre dla naszego rozwoju, mimo że nie zawsze jest przyjemne, a czasami nawet boli. Jeżeli się postaramy, możemy stać się twórcami własnego świata. Gdy zmieniamy punkty widzenia, zmieniamy naszą rzeczywistość. Niektóre zmiany przychodzą wolno, inne błyskawicznie. Bez względu na ich przebieg warto mieć odwagę i spełniać swoje marzenia. Świadome życie to takie, w którym sami decydujemy co wybieramy-miłość czy nienawiść, dobro czy zło, przebaczenie czy jego brak. Tak samo jest z wewnętrznym spokojem. Często zaczyna się od decyzji, w której chcemy coś zmienić. Oddalamy się od dramatów, konfliktów i hałasu na rzecz szukania głębszego sensu. Wybieramy zagłębianie się w siebie, aby poznać najważniejsze odpowiedzi. Dzięki temu możemy uświadomić sobie, co tak naprawdę nami kieruje. Najczęściej są to traumy, emocje, błędne wzorce i nawyki. Jednak gdy decydujemy się na zmiany, przestajemy być jak dziecko we mgle, które reaguje w sposób nieprzemyślany i gwałtowny. Jeżeli gotowość do osiągnięcia wewnętrznego spokoju będzie stanowiła nasz priorytet, podejście do dotychczasowych problemów również ulegnie zmianie.